Żądza pieniądza? Nie tym razem
Wiele mówi się o chciwości lekarzy i osób z nimi związanymi, w końcu medycyna – podobnie jak prawo – wiąże się w świadomości prostego człowieka z dużymi zarobkami. Co na to Artur Baranowski?
Niegdyś lekarze z chęci zysku stosowali w najlepszym razie nieskuteczne wlewy wrzątku do żołądka, upuszczali krew oraz przeprowadzali kurację pijawkami. A dziś? Spójrzmy tylko na kolejki wiecznie chorych pacjentów. Mimo postępu medycyna nadal nie rozwiązała wielu pilnych problemów, wciąż nie mamy lekarstwa na raka, a wiele uszkodzeń fizycznych wiąże się z trwałym unieruchomieniem kończyn. Sporo zabiegów medycznych opiera się na przypuszczeniach, nie zaś wiedzy, czego przykładem może być leczenie przez długi czas covidowych pacjentów respiratorami. Mimo to pomoc ludziom nieść trzeba, a nawet warto.
Wśród ludzi zarządzających medycyną także co rusz słyszymy o dodatkach, premiach i zleceniach ponadetatowych, które te premie mają ukryć.
Nie wszyscy jednak poddali się degrengoladzie. Na wniosek członków Rady Społecznej Szpitala w Chrzanowie Artur Baranowski, dyrektor placówki miał otrzymać 54 tys. zł, ale odmówił nagrody, twierdząc, że są pilniejsze wydatki. Godna pochwały postawa? Gratulujemy postawy!
Baranowski to mieszkaniec Krzeszowic, w przeszłości zastępca dyrektora ds. administracyjnych w Ośrodku Rehabilitacji Narządów Ruchu i krzeszowicki samorządowiec oraz działacz polityczny.
Komentarze