Wsiedli do autobusu z gazem i maczetą. Właśnie wyszli na wolność

Przypomnijmy:

Do ataku na nastolatków w autobusie komunikacji miejskiej doszło w niedzielę, 9 czerwca w rejonie ul. Igołomskiej w Krakowie. Jak podawała policja, czworo nastolatków – jedna dziewczyna i trzech chłopaków – stało na przystanku autobusowym w okolicy Przylasku Rusieckiego. Jeden z nich miał na sobie koszulkę z nazwą piłkarskiego klubu, co nie spodobało się nieznanej mu grupce dziewczyn. Zaczęły one kierować w stronę nastolatków obraźliwe wyzwiska; doszło do ostrej wymiany zdań, po czym wszyscy wsiedli do autobusu. 

W trakcie jazdy agresywne pasażerki zatelefonowały do swoich znajomych, ci pojawili się na jednym z przystanków na trasie autobusu. Kierowca, widząc, że jest to grupa agresywnych mężczyzn, którzy posiadają niebezpieczne przedmioty, m.in. maczetę oraz przedmiot przypominający broń, zatrzymał się, ale nie otworzył drzwi. Jeden z napastników, aby uniemożliwić odjazd pojazdu, stanął przed autobusem. Pozostali sforsowali drzwi. Nie bacząc na to, że w autobusie znajdują się osoby starsze oraz dzieci, 16-latek rozpylił gaz pieprzowy. 45-latek atakował pięściami siedzących nastolatków, a po chwili jego 21-letni syn kilkakrotnie uderzył maczetą 16-latka.

O udział w pobiciu z użyciem tego niebezpiecznego narzędzia oskarżono w tej sprawie 21-letniego Adriana W., którego krakowski sąd rejonowy skazał w poniedziałek na karę 1,5 roku więzienia. Pozostali sprawcy ataku: Rafał W., Marcin J., Dawid C., Norbert S., którzy odpowiadali przed sądem za udział w pobiciu, spędzą w więzieniu dziesięć miesięcy. Z kolei Bartłomiej T. i Paweł K., również oskarżeni o udział w pobiciu, spędzą w więzieniu rok. Wszyscy sprawcy zapłacą swojej ofierze nawiązki – najwięcej Adrian W. (1000 zł) i Rafał W. (500 zł), pozostali po 100 zł. Z kolei Jakub G., oskarżony o pomocnictwo w popełnieniu przestępstwa, również usłyszał wyrok dziesięciu miesięcy pozbawienia wolności, a sąd nakazał mu zapłacenie nawiązki w wysokości 100 zł.

Sprawcy chcieli dobrowolnie poddać się karze; ich obrońcy wnioskowali o kary pozbawienia wolności. Wnioskom tym nie sprzeciwił się prokurator. Jak zaznaczał, jedyny pokrzywdzony w wyniku ataku nastolatek nie doznał poważnych obrażeń. Zdaniem prokuratora, mężczyzn obciążyły jednak okoliczności, w jakich doszło do zdarzenia, ponieważ uznane zostały one za odwet. Podkreślono, że zaatakowali oni w ciągu dnia, kiedy w pojeździe było wiele osób, w tym dzieci. Decyzją sądu mężczyźni na uprawomocnienie się wyroku będą oczekiwali na wolności.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.